Siedzieliśmy już w pociągu. Ja, Ron, Harry i Ginny. Właśnie zaczynaliśmy siódmy rok w Hogwarcie. Miałam nadzieję, że ten rok będzie niezwykły i nie pomyliłam się.
***
- Hermi !
- Och Ginny nie krzycz tak. Przecież słyszę.
- No nie wydaje mi się. Słyszałaś, co do ciebie powiedziałam??
Chciałam już odpowiedzieć, gdy w drzwiach staną Malfoy. Ten sam Draco Malfoy. Mój wróg nr.1.
- Witaj szlamo.
- Czego chcesz Malfoy ?! - odparłam strasznie rozzłoszczona. Draco zmienił się. Ale tylko z wyglądu. Zmężniał. Był bardo ładny. Hermiono co ty mówisz. To przecież Malfoy. Ten sam, od 7 lat nazywa Cię szlamą.
-Mcgonagall nas woła do swojego przedziału. Wstawaj i chodź za mną.
Wstałam i pospiesznie oddałam się za nim.
- Ładnie wyglądasz. Zmieniłaś się. – powiedział ,po czym się uśmiechnął
Nie wiedziałam, czy dobrze usłyszałam. DRACO MALFOY POWIEDZIAŁ, ŻE ŁADNIE WYGLĄDAM. Świat stanął do góry nogami.
-Dzięki. Ty też - wydukałam, po czym odwzajemniłam uśmiech.
Weszliśmy do przedziału. Nie było nikogo prócz Mcgonagall.
-Chciała nas pani widzieć.
- Och tak. Jako prefekci naczelni, dostaniecie osobne dormitoria. Każdy ma swój osobny pokój, ale za to macie wspólną łazienkę. Od dzisiaj codziennie macie wspólne patrole.
- CO?! -wykrzyknęliśmy razem.
- Proszę nie unoście głosu. Po dzisiejszej kolacji zgłosicie się do mnie. A teraz żegnam.
Nie mogłam w to uwierzyć. Miałam mieć pokój obok Malfoya! A to tego wszystkiego jeszcze wspólna łazienka i te patrole.
-Szlamciu !
- Czego chcesz fretko ?!
- Ubierz się ładnie na nasz patrol - odparł i zniknął gdzieś w przedziale.
- Czego chciała Mcgonagall?- zapytał Ron. Opowiedziałam im całe zdarzenie. Pominęłam tylko zdarzenie z Draco.
***
- Szlmo pomyliłaś stoły ?– odparł Zabini
- Nie Zabini, a ty przypadkiem szkoły nie pomyliłeś ? Psychiatryk jest 100 km stąd. – odburknęła. Wszyscy wybuchnę li śmiechem. Nawet Malfoy się śmiał.
- Jeszcze tego pożałujesz szlamo !
- Daj spokój Bleise. To było śmieszne. Granger pamiętasz, że mamy się dzisiaj stawić u McGonagall ?
-Pamiętam Malfoy – odparłam, po czym udałam się do stołu Gryffonów.
- Witaj szlamciu. Dobrze dogadałaś dzisiaj Zabiniemu. – powiedział z uśmiechem na ustach
-Idziemy ? – zapytałam i wskazałam na drzwi. Zapukaliśmy. Drzwi się otworzyły po czym weszliśmy do środka.
-Dobrze, że już jesteście. Chodźcie za mną do waszego dormitorium. –odpowiedziała i wyszła z gabinetu, a my za nią.
- Oto wasze dormitorium. Mam nadzieję, że nie pozabijacie się tutaj. Zwłaszcza przez wspólną łazienkę. A teraz macie 10 minut i marsz na patrol. Oto Masze hasła –podała nam kartki i odeszła .
-Granger za 10 minut widzę Cię gotową. Przyjdę po Ciebie.
- Co za refleks Granger.
-Idziemy ? – odparłam po czym poszliśmy w kierunku piątego piętra. Po 5 minutach byliśmy na miejscu. -To jak robimy? Ja idę w prawo, a ty w lewo ? Czy idziemy razem?
- Nie zostawię Cię szlamciu samej. – na jego twarzy pojawił się kpiący uśmieszek.
- No to chodźmy najpierw w lewo. – powiedziałam i ruszyłam we wskazanym przez siebie kierunku. Nie odzywaliśmy się do siebie. Nie było po prostu o czym gadać. Zanim się obejrzałam był koniec patrolu. Zeszliśmy szybko na dół.
-Dobranoc szlamciu.
-Dobranoc Malfoy.- odpowiedziałam i weszłam do swojego pokoju.
I jak wam się podoba pierwszy rozdział ? Wiem, że to wszystko dzieje się tak szybko. Rozdział i całego bloga dedykuje Magdzie i Paulinie . Dziękuję za wszystko ♥♥