sobota, 8 czerwca 2013

Rozdział 22

- Nic się nie stało. Trochę się przemoczyłam- powiedziała Ginny i osuszyła się za pomocą różdżki.
- Gdzie ty byłaś skarbie?- zapytał Blaise ciągnąc ją do salonu. Spojrzałam porozumiewawczo na Draco.
- Odciągnę Blaise, a ty zapytasz się o co chodzi- szepnął mi do ucha.
- Dobrze- powiedziałam i skierowałam się do salonu. To samo zrobił blondyn.
- Diable, może zrobimy Ginny jaką kawę, albo coś?- zapytał stając obok sofy, na której usiadłam
- A musimy?
- Tak. Rusz się!- Diabeł niechętnie ruszył do kuchni za Draco.
- Opowiadaj!- prawie krzyknęłam
- Wpuścił mnie do środka i opowiedziałam mu to co chciałam. On się zdenerwował i wziął pierwszą rzecz, jaką miał pod ręką. Był to wazon z kwiatami. Wylał na mnie całą tą wodę. O wtedy to się zdenerwowałam. Wzięłam jakąś rzeźbę, czy co to było i w niego rzuciłam. On nie pozostał mi dłużny i po chwili cała byłam mokra- w końcu skończyła swą opowieść. Wpatrywałam się w nią z otwartymi ustami. Jednak po chwili wybuchnęłam śmiechem. Ginny patrzyła na mnie, jak na debilkę.
- Co cię tak śmieszy?- do salonu wkroczyli Draco i Blaise. 
- Kochanie może my już pójdziemy. Miona nie najlepiej się czuje- Diabełek kiwnął tylko głową i oboje się teleportowali. Zostałam sama z blondynem. Dalej nie mogłam opanować śmiechu.
- No i co?- w końcu się uspokoiłam i wszystko mu opowiedziałam.

***

Wyszłam z sali zadowolona. Zaliczyłam OWUTE-my na prawie same wybitne. Teraz czekałam tylko na Draco. Hogwart został odbudowany, a my właśnie go tak jakby kończyliśmy. Trochę żal być tu ostatni raz, ale trudno. W końcu w sali wyszedł Draco. 
- Zdałeś?
- Zdałem- odparł, po czym mnie pocałował. Oderwaliśmy się w końcu od siebie i ruszyliśmy do wyjścia. 
- Trzeba to uczcić- powiedział kiedy znaleźliśmy się na błoniach. 
- Zgadzam się- teleportowaliśmy się do naszego domu. Poszłam do kuchni i zrobiłam sobie kawę. 
- Kochanie, muszę iść coś załatwić. Niedługo wrócę.
- Ok- powiedziałam i poszłam do salonu. Nie miałam za bardzo co robić, więc postanowiłam poczytać książkę. Uwielbiałam czytać i to się nie zmieniło. Nagle usłyszałam dzwonek do drzwi.
- Kurde. Czy ktoś zawsze musi mi przeszkodzić?- zapytałam sama siebie i ruszyłam otworzyć drzwi. Jakie było moje zdziwienie kiedy w drzwiach stanął rudy.
- Co ty tutaj robisz?- warknęłam
- Chciałem z tobą porozmawiać- odparł jak gdyby nigdy nic. 
- Sądzę, że nie mamy o czym rozmawiać- chciałam zatrzasnąć mu drzwi przed nosem, jednak on bezczelnie wtargnął do domu. 
- Chodzi o Harrego i Ginny- zdziwiło mnie to i miałam zamiar posłuchać, co ma do powiedzenia. Ręką wskazałam mu drogę do salonu. Usiadłam na sofie, a on na fotelu.
- No to słucham. Albo najpierw, skąd wiesz gdzie mieszkam ?
- Dowiedziałem się od Harrego.
- A on skąd wie?
- Nie wiem. Sama się go o to zapytaj. Zresztą, to chyba nie jest ważne.
- No. To mów. Nie mam czasu się z tobą użerać- odparłam upijając łyk mojej kawy. Nie zaproponowałam mu nic do picia, bo nie chciałam go tu. Zachowanie w iście Ślizgońskim stylu. 
- Harry mi wszystko opowiedział. 
- Niby co?
- O ich rozmowie. Ja nie chcę, żeby on był z moją siostrą ! Ona na niego nie zasługuje!- już chciałam, coś powiedzieć, ale mi przerwał - Chciałbym, żebyś przemówiła mu do rozsądku. On nie chcę słyszeć, że ona jest z tym durniem i w ogóle. Myślę, że ty też nie chcesz, żeby oni byli razem, prawda?
- Tak. Myślę, że ona lepiej pasuje do Blaise. Nie wiem, co mam ci powiedzieć.
- Najlepiej idź z nim porozmawiać!
- Ron, ja sądzę, że to nic nie da.
- Nawet nie chcesz spróbować!- był zły. I to bardzo. Nawet nie wiem o co.
- Uspokój się !
- Nie. I wiesz, co ci powiem ? Jesteś zwykłą dziwką i szlamą. Już wiem, dlaczego Malfoy cię chciał ! On zawsze lubił takie jak ty!- wstał i skierował się do wyjścia. Ja również wstałam. Czułam złość i smutek. Kiedy myślałam, że rusza do wyjścia, on zawrócił i mnie uderzył w twarz. Upadłam na podłogę. Nagle koło rudzielca pojawił się Draco. Zaczął go bić i wyzywać. Ledwo podniosłam się z podłogi i próbowałam ich rozdzielić.
- NIE DOTYKAJ JEJ! NIE WYZYWAJ JEJ!
- Draco przestań już- odparłam. Blondyn z szedł z niego, chwycił go za kołnierz, po czym ruszył w stronę drzwi. Słyszałam tylko dźwięk otwierania i zamykania drzwi. Usiadłam na sofie. 
- Nic ci nie jest?- koło mnie pojawił się Draco.
- W porządku. 
- Nie powinnaś była z nim rozmawiać. 
- Wiem. Ale on chciał pogadać o Ginny i Harrym- łzy popłynęły mi po policzkach. Jak mogłam być taka głupia i w ogóle z nim rozmawiać?! 
- Chodź musisz odpocząć- wziął mnie na ręce i zaniósł do sypialni. Ułożył mnie na łóżku, po czym położył się obok. Szybko zasnęłam. 

***
Tymczasem u Ginny

- Blaise!- krzyczałam szukając bruneta, lecz jego nigdzie nie było. Przeszukałam cały dom jego mamy ( na razie mieszkaliśmy i niej, bo ona gdzieś wyjechała) i jego nigdzie nie było. 
- Tu jestem moja ty ruda wiewióreczko- obejrzałam się za siebie i zobaczyłam go stojącego w drzwiach. 
- No nareszcie. Gdzie ty byłeś?
- A daleko, daleko. 
- Blaise!
- No dobrze już. Byłem w gabinecie mojej matki. Musiałem jej odpisać.
- Napisała? I co u niej?- zapytałam podchodząc bliżej niego.
- Wszystko u mnie dobrze, i że wróci za dwa tygodnie. 
- To nieźle się zabawi. 
- Z żebyś wiedziała. A wiesz, co to oznacza?
- Co?
- Że mamy cały dom dla siebie- wziął mnie na ręce i zaniósł mnie do sypialni. 

------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Najkrótszy rozdział w dziejach tego bloga chyba = ( Przepraszam was za to. Chciałam go szybko napisać, gdyż 2 tygodnie nie było nowego. Wyczabcie mi. ♥ Wynagrodzę wam to na drugim blogu :)