- Potter, a ty co tutaj robisz?- zapytał Draco. Zdziwiło mnie to, że to przyszedł.
- Jak się ona czuje?
- Blaise się poszedł dowiedzieć. Harry, czy ty nie powinieneś być teraz w Hogwarcie.
- Powinienem, ale musiałem się dowiedzieć co z nią.
- Harry, czy ty...
- Herm, ja sam nie wiem.
- Przypominam ci Potter, że ona ma Blaise, który jest moim najlepszym przyjacielem, więc jak coś, to...
- Wiem Malfoy. Nawet nie będę próbował. Mam Lunę i ona się teraz liczy.
- Ale ona dalej jest w twoim sercu.
- Tak. Ale to bez znaczenia. Z nim będzie szczęśliwa. Wiecie co, ja już może pójdę.
- Nie chcesz się dowiedzieć, co z nią?
- Lepiej będzie jak on mnie tu nie zobaczy- jednak było za późno. Z sali wyszedł właśnie Blaise. Strasznie się zdziwił, kiedy zobaczył Harrego.
- I co z nią?- zapytałam
- Wszystko dobrze. Za niedługo powinna się obudzić. Co on tutaj robi?
- Właśnie sobie idzie. Prawda Potter?- spojrzałam karconco na blondyna.
- Taak. Jeśli coś by się działo, to Miona zawiadom mnie o tym.
- Dobrze- odpowiedziałam, a on wyszedł.
- Czego on chciał?
- Sprawdzić co u niej.
- Dziwne.
-Stary, ja na twoim miejscu lepiej bym...
- Draco napiłabym się czegoś.
- To chodź. Zaraz wracamy.
- Dobrze. Będę u Ginny- pociągnęłam go w stronę drzwi.
- Zgupiałeś czy co? Nie możesz mu tego powiedzieć.
- Niby dlaczego?
- No jak to? Wyobrażasz sobie, co on by zrobił?
- Ale on ma prawo wiedzieć.
- A ty co byś zrobił, jakbyś dowiedział się, że Ron chce mnie odzyskać?
- Wściekłbym się.
- No właśnie. Dlatego nie możemy mu powiedzieć. Zwłaszcza, że Harry ma duże szanse.
- Co?! Jak to?!
- Nie słyszałeś nigdy, że stara miłość nie rdzewieje?
- Słyszałem.
- No właśnie. Ginny bardzo kochała Harrego. Kto wie, może dalej kocha.
- Ale... Blaise...
- Muszę z nią pogadać.
- Tak. To będzie najlepsze rozwiązanie. Chodź, może się obudziła- chwycił mnie za rękę i poszliśmy do sali, w której leżała ruda. Weszliśmy do środka.
- Miona!- Ginny się obudziła. Spojrzałam na Draco, dając mu do zrozumienia, że to jest dobry czas na rozmowę.
- Blaise mam prośbę. Możesz mi pomóc?
- W czym?
- Chodź to ci powiem.
- No dobra. Zaraz wracam kochanie- wyszli z sali. Usiadłam przy jej łóżku.
- Ginny musimy porozmawiać.
- Coś się stało?
- Był tu Harry. Zdziwiło mnie to, więc go zapytałam, dlaczego przyszedł.
- I co ci odpowiedział?
- Musiał się dowiedzieć, co z tobą, bo on... On nadal coś do ciebie czuje.
- ...
- I pytanie, czy ty czujesz coś do niego.
- Miona, ja... Ja sama nie wiem. Kocham Blaise'a, ale nie mogę też zapomnieć o Harrym.
- Rozumiem. Ginny, nie obraź się, ale sądzę, że powinnaś zakończyć wszystko z Harrym. Tak będzie lepiej dla was.
- Ale my się tylko przyjaźnimy, nic więcej.
- Wiem. I o to chodzi. Jeśli będziecie blisko ze sobą, to dawna miłość odżyje. On ma Lunę, ty masz Blaise.
- Może masz rację. Ale to będzie dla mnie trudne. Nie wiem, czy będę w stanie. W końcu on jest przyjacielem Rona.
- No tak Ron. On też tu był.
- Pewnie nie chciał tu być. A czy moja mama wie?
- Tak, ale jest teraz przy...
- Coś się stało?
- Nie powinnam ci tego mówić, w takim stanie.
- Powiedz!
- Bo... Fred...
- Czy on...
- Tak- rozpłakała się. Przytuliłam ją, ale jeszcze bardziej zaczęła płakać. Do środka wrócili Draco i Blaise. Podeszłam do blondyna, tym samym robiąc miejsce Blaisowi, żeby usiadł.
- Co się stało?
- Powiedziałam jej, że Fred...
- Ginny tak mi przykro. Wiem, że jest ci ciężko. Jak chcecie możecie iść. Ja z nią zostanę.
- W sumie, moglibyśmy odwiedzić moich rodziców.
- Dobry pomysł. To do zobaczenia- odpowiedziałam i teleportowaliśmy się do Malfoy Manor.
- I co?- zapytał, kiedy stanęliśmy przed bramą.
- Ona nie wie, co do niego czuje, ale wie, że kocha Blaise'a. Poradziłam jej, żeby się z nim nie kontaktowała.
- I bardzo dobrze. Tak będzie dla nich lepiej- weszliśmy do środka.
- Myślisz, że są?
- Jesteśmy- zza rogu wyłoniła się mama Draco- Jak dobrze, że nic wam nie jest.
- Nam by nic nie było.
- Wiemy synu. Chodźcie do salonu- przeszliśmy do salonu. Usiedliśmy na sofie.
- Chcecie się czegoś napić?
- Ja dziękuję- grzecznie odpowiedziałam.
- Ja też nie. Siadaj mamo.
- No dobrze. Jak tam w Hogwarcie? Wszystko w porządku.
- Tak. Trzeba go teraz odbudować. Ale my na szczęście skończyliśmy już szkołę.
- Właśnie. A co z OWUTEM-ami?
- Tego to nie wiem.
- Musicie się dowiedzieć. Hermiono kim chcesz zostać?
- Myślałam nad zostaniem magomedykiem.
- Bardzo odpowiedzialne zajęcie. Idealne dla ciebie.
- Draco, a co z Blaisem?
- Wszystko w porządku. Siedzi teraz w szpitalu z Ginny.
- Co się stało?
- Nic powarznego. Miała lekkie obrażenia. Ale już jest dobrze- wyjaśniłam.
- To dobrze. Może chcecie się odświeżyć?
- Bardzo chętnie- odpowiedziałam. Oboje z Draco wstaliśmy i razem podążyliśmy na górę.
- Osobno czy razem?
- Osobno skarbie- powiedziałam i pocałowałam go w policzek.
- Na pewno?
- Tak.
- No dobrze. To zajmij tą obok mojego pokoju.
- Dobrze- powiedziałam i weszłam do tej łazienki. Zamknęłam drzwi na klucz. Rozebrałam się i szybko wskoczyłam pod prysznic. Cały czas po głowie chodziła mi ta sprawa z Ginny i Harrym. Co jeśli to uczucie znowu odżyje? Nie chciałam tego. Za bardzo polubiłam Blaise'a. Załamałby się. Wyszłam spod prysznica
i owinęłam się ręcznikiem. Jednym machnięciem różdżki wysuszyłam włosy i ubrałam się. Gotowa wyszłam
z łazienki. Draco czekał już na mnie.
- Zostaniemy tu dzisiaj na noc dobrze? Mam propozycję.
- Jaką?
- Zamieszkajmy razem?
- Co? Ty tak na poważnie?
- Tak. Zgadzasz się?
- Oczywiście. Ale gdzie?
- Rozmawiałem z ojcem i powiedział, że dobrze by było, jakbyśmy kupili sobie dom. To znaczy on nam kupi.
- Co? Wiesz, ja tak nie mogę.
- Ależ możesz. Proszę nie róbcie mi przykrości- na korytarzu pojawił się ojciec Draco.
- Miona...
- No dobrze.
- To się cieszę. Zaraz będzie kolacja. Czekamy na dole.
- Dobrze- odpowiedział blondyn i pociągnął mnie za sobą, do jego pokoju- Super, że się zgodziłaś. Teraz musimy się dowiedzieć co z OWUTEMami.
- Jutro może się tam udamy.
- Ok. A teraz chodź, bo jestem głodny- wyszliśmy z pokoju i zeszliśmy na dół. Przeszliśy do salonu i usiedliśmy przy stole. Najorzyłam sobie makaronu z kurczakiem i zaczęłam jeść.
- Jutro jedziemy do Hogwartu i do rodziców Miony- spojrzałam na Draco. Nie sądziłam, że jutro pojedziemy do moich rodziców. Jednak bardzo się ucieszyłam.
- Dobrze. Ja obejrzę domy na sprzedaż. Pozwólcie, że zrobie wam niespodziankę i sam wybiorę dobrze?
- Oczywiście- odpowiedziałam. Szybko skończyłam posiłek, tak jak Draco.
- My pójdziemy już spać. Jesteśmy bardzo zmęczeni.
- Dobrze.
- Dobranoc- powiedziałam i przeszliśmy do pokoju blondyna. Przywołałam moją piżamę i przebrałam się
w nią. Położyłam się koło Draco i szybko zasnęłam.
***
Staliśmy przed Hogwartem. Wyglądał lepiej niż wczoraj. Weszliśmy do środka. Było mniej osób niż wczoraj. Zaczęliśmy poszukiwania profesor Mcgonagall. Mijaliśmy wiele znanych twarzy. Również Pansy.
- Cześć. Jak się trzymasz?
- Dobrze. Bywało gorzej. Wciąż żałuję, że nie zrobiłam nic więcej.
- Tak mi przykro.
- Eh. Szukacie Mcgonagall?
- Tak.
- Jest tam- powiedziała i wskazała na miejce, gdzie rzeczywiście stała profesorka.
- Dzięki Parkinson- odezwał się blondyn.
- Nie ma za co Malfoy- podeszliśmy do Mcgonagall.
- Pani profesor.
- O witajcie. Co was tu sprowadza? Co u panny Weasley?
- Już lepiej, dziękujemy. Chcieliśmy się dowiedzieć co z naszymi OWUTEMami.
- A no tak. Najlepiejby było powtórzyć ten rok. Ale sądzę, że wasza dwójka jest na tyle inteligentna
i możecie zaliczyć je nawet teraz.
- Oczywiście.
- To umówmy się, że jak odbudujemy Hogwart wtedy zaliczycie. Oczywiście nie tylko wy.
- Dobrze. Możemy w czymś pomóc?
- Nie trzeba. Możecie spokojnie wracać.
- Na pewno?
- Oczywiście. I za niedługo się widzimy.
- Tak- blondyn złapał mnie za rękę i teleportowaliśmy się. Znaleźliśmy się przed domem moich rodziców. Zapukałam. Drzwi otworzyła mi moja mama.
- Hermiona! Tak się cieszę, że cię widzę! Tak długo się nie widziałyśmy. Stęskniłam się za tobą.
- Ja za tobą też.
- Ty pewnie jesteś Draco.
- Tak proszę pani.
- Miło mi cię poznać. Wchodźcie- weszliśmy do środka. Tak dawno tu nie byłam.
- Hermiona!
- Tato!- krzyknęłam i rzuciałam się na niego- Tak się za wami stęskniłam.
- Cieszymy się, że cię widzimy. Czy to jest ten twój chłopak?
- Tak.
- Jestem Draco Malfoy- powiedział
- Wchodźcie. Napijecie się czegoś? Jesteście głodni.
- Nie mamo. My tylko na chwilę.
- No dobrze. Chodźcie- weszliśmy do salonu i usiedliśmy na sofie. Bardzo dawno tu nie byłam.
- Opowiadajcie co u was? Mionka czy to już po wszystkim?
- Tak. U nas wszystko dobrze. Za niedługo, kiedy odbudują Hogwart będziemy pisać OWUTEMy,
a potem trzeba będzie znaleźć pracę.
- Chcesz zostać magomedykiem, tak?
- Tak. Mam nadzieję, ze mi się to uda.
- Na pewno. A ty Draco kim zostaniesz?
- Może podejmę pracę w Ministerstwie. Mój ojciec na pewno załatwi mi dobrą posadę.
- No tak. To dobrze.
- A co u was?
- Wszystko po staremu.
- To dobrze. Zostaniecie na obiad?
- Nie mamo. My tylko na chwilę.
- Oj córeczko. Dobrze, że w ogóle do nas zaglądneliście. A powiedz mi co u Ginny.
- Właśnie chcięliśmy do niej jechać, bo jest w szpitalu.
- Co?! Co się stało?
- Nic poważnego. Wszystko już jest w porządku. Mamo wiem, że byliśmy bardzo krótko, ale chciałabym posiedzieć u Ginny.
- Strasznie krótko byliście, ale dobrze. Odwiedzicie nas jeszcze?
- Oczywiście. Do zobaczenia- chwyciłam Draco za rękę i teleportowaliśmy się do szpitala. Na korytarzu zobaczyliśmy siedzącego Blaise'a. Zaniepokoiłam się trochę.
- Stary, czy coś się stało?
- Nie. U Ginny jest teraz Potter.
- Co?!- krzyknąłam
- Przylazł tu dzisiaj, a Ginny chciała z nim porozmawiać, więc co miałem robić?
- Nie no dobrze zrobiłeś. Cały czas tu siedzisz?
- Tak. Od wczoraj.
- Nie chcesz odpocząć?
- Nie, zostanę.
- Jak chcesz. Ale chodź się przejdziemy. Miona wejdzie do Ginny.
- Dobrze- odpowiedział i poszli. Zostałam sama. Cały czas zastanawiałam się co się tam dzieje. Nie chciałam, nie mogłam tam wejść. Jednak strasznie mnie korciło. Już miałam tam wejść, kiedy drzwi się otworzyły i ze środka wyszedł zdenerwowany Harry.
- Harry, czy coś się stało?
- Nie nic. Cześć- powiedział i wyszedł. Nie wiedziałam co myśleć. Weszłam do środka. Zastałam równie mocno zdenerwowaną Ginny- Co się dzieje?
- Nic. Posłuchałam twojej rady i powiedziałam Harremu, że nie możemy się przyjaźnić. Sama widziałaś, jak zareagował.
- No tak. Sądzę, że dobrze się stało.
- Ale Miona, ja nie wiem. Ja...- do środka weszli Draco i Blaise.
- Widzieliśmy Pottera. Coś się stało?
- Nie skarbie. Wszystko w porządku.
- Słyszałem od lekarza, że jutro będziesz mogła wyjść.
- To dobrze.
- To my może was zostawimy. Do zobaczenia.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Muszę przyznać, że w tym opowiadaniu więcej komplikacji będzie w związku Ginny i Blaise'a. Dlatego, że nie potrafię zniszczyć związku Draco i Miony. xd Wybaczcie. Przepraszam też, że jest tak dużo dialogów, ale po prostu wolę je pisać.
Super opowiadanie. Moim zdaniem dobrze, że jest tyle dialogów, bo są ciekawsze niż za długie opisy. Życzę weny
OdpowiedzUsuńJeśli masz ochotę to zapraszam do siebie na: mionkaijejzycie.blogujaca.pl
hahah xd ja tam się ciesze że nie będzie komplikacji :D
OdpowiedzUsuńśietny rozdział :D
Ps. włącz na tym drugim twoim blogu dramione funkcje żeby Anonimy mogły dodawać komenatrze ;p
Zajebisty rozdział! <3 Czekam na kolejny!
OdpowiedzUsuńZAPRASZAM DO MNIE :)
http://www.sev-dra.tk/ - sevmione i dramione w jednym
opowiadanie jest bardzo ciekawe, ale nie obraź się, ja zmieniłabym czcionkę tytułu notki. Twój blog to opowiadania, a więc w każdej notce jest słowo "rozdział" które zawiera polski znak "ł", którego nie ma w tej czcionce i wygląda to niezbyt fajnie. Mam nadzieję, że ta uwaga Cię nie uraziła, a dzięki niej Twój blog będzie mógł być jeszcze lepszy!
OdpowiedzUsuńZapraszam też do mnie - potterowy konkurs z magicznymi nagrodami!