środa, 20 marca 2013

Rozdział 13

Z perspektywy Draco
- Crabbe! Goyle! Do mnie!- wrzasnąłem, kiedy przekraczałem pokój wspólny.
- Co jest Draco?- opowiedzieli równocześnie.
- Crabbe idź sprawdź, gdzie jest Weasley i Lavender. A ty Goyle zostajesz. No już ruszaj się!- krzyknąłem. Kiedy już go nie było, zapytałem Goyla:
- Stary, co ty kręcisz z Brown?
- Eee.. No.. bo... yy.
- NO MÓW ! Co cię z nią łączy!
- No bo, ja to zrobiłem dla zemsty. Na Weasleyu. Za to, wiesz. 
- Wiesz co Goyle. Myślałem, że ty nie masz mózgu, ale jednak coś tam jest. Teraz trzeba działać. Zrobimy tak. Będziesz się całował z Lavender, kiedy wejdziemy z Weasleyem i was przyłapiemy. 
- Jestem.
-No i gdzie są?
- Siedzą na błoniach.
- Dobra. Więc tak: My odciągniemy rudego, a ty pójdziesz do Brown i zaczniesz się z nią całować, a potem my wrócimy. Rozumiecie? 
- Tak.
- No więc, ruszajcie się!- krzyknąłem i pobiegliśmy na błonie. Po drodze spotkaliśmy Blaisa, więc wtajemniczyłem go we wszystko i pobiegł z nami. Zatrzymaliśmy się przed wyjściem.
- Dobra wiecie, co robić. Crabbe ty tu zostajesz. To już. Jazda!- wyszliśmy na błonie. Siedzieli przy jednym drzewie. Podeszliśmy tam.
- Weasley! Rusz dupę, sprawę mamy.
- Nigdzie nie idę!
- Idziesz! - zrezygnowany poszedł z nami do zamku.- Goyle zostań z Brown, dopóki nie wrócimy!
- Dobrze- opowiedział. Szybko znaleźliśmy się w zamku.
- Czego chcecie?!
- Spokojnie rudy! Chcieliśmy... yyy... Co my chcieliśmy Diable?
- Yyy.. Nie wiem... Chyba nic..- oboje wybuchnęliśmy śmiechem.
- KRETYNI Z WAS!- wrzasnął rudy i z powrotem poszedł na błonia. Jego miny po tym co zobaczył, nie da się opisać. Razem z Blasiem, zwijaliśmy się ze śmiechu.
- Lav. CO TO MA ZNACZYĆ! 
- Ronuś, bo...
- Nie chcę tego słuchać! Nie chcę cię znać!- wrzasnął i pobiegł znowu do zamku. 
***
Hermiona
-Gdzie ten Draco się podziewa?- zapytałam Ginny, kiedy razem spacerowałyśmy korytarzami zamku.
- Pewnie gdzieś z Blaisem. Idziemy ich poszukać?
- Jasne. Może najpierw pójdziemy na błonia?
- Ok- opowiedziała ruda. Nagle zza rogu wynurzył się wkurzony Ron.
- Ron, co się stało?- zapytała ruda.
- Twój wspaniały Draco całował się z moją dziewczyną! To się stało!
- Co?! Coś ci się pomyliło!
- Wątpię. A teraz wybaczcie, nie chcę mi się z wami gadać!- krzyknął i poszedł w swoją stronę. Spojrzałam na Ginn i szybko pobiegłyśmy na błonie. Zastaliśmy śmiejących się Blaisa i Draco oraz Goyla pocieszającego Lav. Był tam też Crabbe, ale nie zwracałam na niego uwagi. 
- O cześć kochanie.
- Teraz kochanie?! Już wszystko wiem! Jak mogłeś?!
- Miona, spokojnie. Może on sobie coś znowu ubzdurał.
- Chodzi wam o Rona?- na te słowa Draco, Lav zaczęła jeszcze głośniej płakać.
- Tak! Jak mogłeś się z nią całować! Będąc ze mną!
- O czym ty mówisz! To nie ja się z nią całowałem! Tylko Goyle! Jak w ogóle mogłaś w to uwierzyć! Blaise widocznie, to go nic nie nauczyło.
- Draco, ja... Przepraszam- powiedziałam i rzuciłam się na niego.
- No już dobrze. 
- Ale, zaraz, zaraz. To przez ciebie?
- No powiedzmy, że pomogłem rudzielcowi odkryć prawdę.
- Miałeś się nie wtrącać!
- Oj no, ale...
- Cicho już siedź- podeszłam do Lav- Jak się czujesz ? Przepraszam cię za nich.
- Nie trzeba. To wszystko przeze mnie- odpowiedziała i pobiegła do zamku. Za nią pobiegł Goyle, a potem Crabbe.
- Nie gniewasz się już na mnie?
- No nie wiem, nie wiem.
- Miona...
- Oj no już dobrze- powiedziałam i pocałowałam go. Wtuleni ruszyliśmy do zamku, razem z drugą zakochaną parą.
- To co robimy?
- Może chodźmy do dormitorium Draco i zagrajmy w butelkę. Uwielbiam tę gre- powiedziała Ginn.
- Czemu do mnie?- ruda zmierzyła go wzrokiem- Dobra idziemy- poszliśmy do dormitorium mojego chłopaka. Usiedliśmy na podłodze, a ja przytuliłam się do Draco. Zaczęliśmy grać. Pierwsza kręciła ruda. Wypadło na Blaisa.
- No moje kochanie: prawda czy wyzwanie?- zapytała.
- Hmm. Niech będzie wyzwanie.
- Podejdź na kolacji do Snape'a i daj mu szampon.
-  Dobra- zakręcił butelką. Niestety wypadło na mnie.
- Mioneczka co wybierasz?
- Prawdę.
- Hmm, czy czujesz coś do rudzielca?
- To tylko mój przyjaciel. Chociaż ostatnio zaczynam w to wątpić. 
- No masz szczęście- powiedział Draco. Zakręciłam butelką. Wypadło na Ginn.
- Prawda.
- Kochasz jeszcze Harrego?
-... Nie. Teraz liczy się tylko Blasie.
- No mam nadzieje- teraz, gdy zakręciła butelką, wypadło na Draco.
- Ja nie zamierzam ryzykować, więc wybieram prawdę.
- Czy byłeś zakochany w Pansy?
- W tym mopsie?? No co ty??

I tak graliśmy do kolacji. Padało wiele dziwnych pytań i wyzwań. Wszyscy razem o 18 poszliśmy na kolacje. Blaise trzymał w ręku "szampon", który miał dać Snapowi. Weszliśmy do Wielkiej Sali.
- No Diabełku, kochanie działaj.
- Wynagrodzisz mi to później.
- Oczywiście- odpowiedziała Ginn i razem z Draco ruszyliśmy do stołu Ślizgonów. Obróciliśmy się w stronę Diabła i ze zniecierpliwieniem czekaliśmy na to co zrobi. Podszedł do stołu nauczycieli i na cały głos powiedział:
- Panie profesorze nasz najdroższy mam dla pana prezent- wszyscy popatrzyli na niego- Oto tajny specyfik zwany szamponem. Proszę go codziennie stosować- powiedział i podał buteleczkę Snapowi.
- ZABINI! Co ty wyprawiasz?! Idziesz teraz ze mną do mojego gabinetu!
- Ale profesorze, jak chcę się pan nauczyć stosować, to stosowniejsza będzie łazienka- cała sala wybuchała co chwilę śmiechem. My to już prawie leżeliśmy na podłodze.
- NA KORYTARZ, ALE JUŻ! I JUŻ NIC NIE MÓW- Snape był wyraźnie oburzony.
- Idę, idę- powiedział i skierował się do drzwi. Przed wyjściem zatrzymał się jednak i ukłonił się. Po czym zniknął razem z nauczycielem Eliksirów.
- Nie... hahaha... no .... nie... mogę...- nie mogłam przestać się śmiać.
- On jest genialny- powiedział Draco. Po chwili do sali wszedł Blaise. Usiadł koło nas.
- Szlaban do końca roku. I to wszystko przez ciebie moja ty ruda wiewiórko.
- Sam wybrałeś wyzwanie. Ale naprawdę świetnie ci to wszyło.
- Wiem, jestem genialnym aktorem- odwrócił się w stronę stołu Gryfonów i wrzasnął na całą sale:- Hey Weasley. Może sprezentować ci farbę do włosów. Np. zrobiłbyś się na blond. Może któraś by cię w końcu zechciała- wszyscy ponownie wybuchnęli. Biedny Ron. Zezłoszczony wybiegł .
- Teraz trochę przesadziłeś- przyznałam.
- No, ale przyznaj sama, że to było śmieszne. 
- No dobra, ale...
- Przez niego prawie bym cię stracił. 
- I przez twoją głupotę Smoczku.
- Diabełku nie każ mi przypominać, jak prawie przegrałeś z Bliznowatym o serce wiewióry.
- Już spokój- wtrąciłam się. Zjadłam swoją kolację i postanowiłam zaczekać na moich przecudownych przyjaciół.
- Hermi idziemy już?- zapytał Draco.
- A my?
- Skarbie, ty mi musisz wynagrodzić ten szlaban.
- Chodźmy- odpowiedziałam i razem ze Smokiem opuściłam Wielką Salę. Poszliśmy do mojego dormitorium.Położyłam się na łóżku, a obok mnie położył się Draco.
- Mam nadzieję, że nie masz mi za złe tej sytuacji z Wieprzlejem.
- Nie, nie mam. A powinnam. To w końcu mój przyjaciel.
- Który próbował nas skłócić. 
- Wiem, wiem. Ale o co chodziło z tym Goylem.
- No, bo on to zrobił, bo chciał Weasley'owi dokopać za nas.
- Wierny sługa- oboje się zaśmialiśmy.
- Ale z tym Snapem, to było świetne.
- Haha. No dokładnie. Uwielbiam takie akcje.
- Wiadomo. Wiesz, czuję się taki rozleniwiony. Jeszcze jutro jest niedziela. A ja już się nie mogę doczekać kolejnych Eliksirów. 
- Ja też.
- I akurat w poniedziałek mamy pierwsze Eliksiry.
- Cieszę się, na samą myśl- zaczęliśmy się śmiać. Przerwało nam jednak pukanie do drzwi. Poszłam otworzyć. W drzwiach stała Pansy. 
- O cześć Pansy.
- Możemy pogadać?
- Pewnie. Wchodź.
- Tylko...
- Dobra już wychodzę- powiedział Draco, podszedł do mnie, skradł mi całusa i poszedł do siebie.
- To o czym chciałaś pogadać.
- Wiesz nie mogę dłużej w sobie tego trzymać, a tobie ufam więc chcę ci powiedzieć.
- O czym? Bo nie bardzo kojarzę.
- No kto mi się podoba. I potrzebuję rady.
- To mów kto to!
- Ale, to może się wydawać dziwne. Bardzo dziwne.
- Nie będę się śmiała, jak o to chodzi.
- ..... Neville
- Longbottom? I co w tym takiego?
- No bo to jest LONGBOTTOM! Głupi Longbottom.
-Oj już nie przesadzaj. To wspaniały chłopak.  Boisz się co powiedzą inni?
- Tak. No, bo wiesz. Co powiedzą Ślizgoni.
- Nie przejmuj się! To twoje życie. Nie patrz na innych. To tylko Neville
- Łatwo ci mówić. Ty chodzisz z największym przystojniakiem w szkole.
- No wiesz.  Zagadać zawsze możesz. Potem zobaczysz.
- W sumie. Może masz rację. Ale ty w końcu zawsze masz rację.
- Nie jestem tego taka pewna.
- Ważne, że inni są. Może ja już pójdę? Pewnie chcecie pobyć z Draco sam na sam.
- Nie, zostań. Przyda mi się jakieś inne towarzystwo.
- No dobrze.
- Pansy, mam takie pytanie. Oczywiście, jak nie chcesz to nie odpowiadaj.
- Ok.
- Dlaczego to zrobiłaś? 
- Chodzi ci o zostanie śmierciożercą?
- Tak.
- Chyba chciałam pokazać wszystkim, że jestem lepsza. Sama nie wiem.
- Żałujesz teraz?
- Może trochę. Sama nie wiem. Nie powinnam żałować, a może nie powinna tego robić? Sama nie wiem.
- Rozumiem. Chciałabym mieć to za sobą.
- Bitwę?
- Tak. 
- Gdyby wygrał Czarny Pan, przeszłabyś na naszą stronę?
- Musiałabym. Ale mam nadzieję, że tak się nie stanie.
- Ja mam nadzieję, że nie będę musiała zabijać.
- Ale, to chyba będzie konieczne.
- Chyba, że ktoś mi zakaże. A ty będziesz walczyć?
- Nie. Obiecałam Draco.
- Fajnie masz. Wiesz, ja się będę już zbierać. Jutro zamierzam porozmawiać z Nevillem.
- I tak trzymaj. Jutro masz mi wszystko opowiedzieć.
- Ok, ok. To do jutra.
- Do jutra- odpowiedziałam, a ona wyszła. Poszłam do łazienki. Wzięłam gorącą i odprężającą kąpiel, przebrałam się w piżamkę i poszłam do Draco. 
- No nareszcie jesteś.
- Nie przesadzaj. Nie rozmawiałyśmy znowu, aż tak długo.
- Dobra, dobra. Powiedz lepiej, o czym tam plotkowałyście.
- Za dużo chcesz wiedzieć Malfoy- powiedziałam i położyłam się obok niego.
- Taki już jestem Granger- przytulił mnie.
- Lepiej idź już spać.
- Ale ja nie zasnę, dopóki mi nie powiesz.
- No to masz problem. To jest moja i Pansy mała tajemnica.
- Ale...
- Nie ma żadnego, ale.
- Już dobrze. Ale i tak się dowiem.
- Może kiedyś. A teraz chodź już spać, bo jestem zmęczona. Dobranoc.
- Dobranoc- odpowiedział i lekko pocałował mnie w czoło. Wtuliłam się jeszcze w niego, po czym zasnęłam.

------------------------------------------------------------------------------------------------------------
I jak wam się podoba?? Mam nadzieję, że jest dobrze. Komentujcie. Za niedługo pojawi się nowy rozdział http://fromhatetoloveonestep.blogspot.com/ . Magda już nad nim pracuje. Tutaj nowy rozdział pojawi się najpóźniej w sobotę. 


2 komentarze:

  1. MEgaśny rozdzialik :D Czekam na jakąś akcje i na nowy rozdział na 2 blogu :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ta pracuje i ciężko mi to idzie nawet bardzo :/ Nie chce mi sie dzisiaj jutro napiszę :) A rozdział super jak zawsze :)

    OdpowiedzUsuń