Obudziłam się bardzo wcześnie. Miałam bardzo dziwny i zaskakujący sen. Otóż śnił mi się Malfoy. Byliśmy małżeństwem i mieliśmy 2 dzieci. Nie powiem, że taka wizja była odrażająca. Wręcz przeciwnie. Coraz częściej myślałam o Draco. Każda dziewczyna w szkole się w nim kocha. Zaczęłam się zastanawiać czy coś do niego czuje. Zaraz Hermiono. Przecież to twój największy wróg. Ale jaki wspaniały. Spojrzałam na zegarek. Już była 8. Wstałam, umyłam się, umalowałam i poszłam na śniadanie.
Wielka Sala była prawie pełna. Wokół panował wielki szum. Szłam pewnym krokiem w stronę stołu Gryfonów. Czułam czyjeś spojrzenie na sobie. Spojrzałam na stół Ślizgonów. W moją stronę patrzył Malfoy. Jego spojrzenie było inne. Nie było w nim takiej odrazy jak zawsze. Spojrzenie było ciepłe i miłe. Nie mogłam w to uwierzyć. Lekko się uśmiechnęłam i podeszłam do mojego stołu.
- Hermiona! Opowiadaj jak tam po patrolu - powiedziała Ginny, po czym wskazała abym usiadła.
- Oj Ginny. Nie ma o czym opowiadać. Zwykły patrol i tyle.
- Mów ile razy nazwał Cię szlamą - odparł wściekły Ron.
- Oh Ron. Czy to ważne? Praktycznie się do siebie nie odzywaliśmy.
- Uważaj, bo Ci uwierzę.
- Nie chcesz, to nie wierz - posłałam mu wrogie spojrzenie i zaczęłam jeść.
- Hermiono chodź, bo się spóźnimy na Eliksiry - rzekł Harry.
- No tak. Chodźmy - wstałam i skierowałam się do wyjścia. Po kilku minutach dotarliśmy pod salę Eliksirów. Nagle usłyszałam za sobą:
- Granger jak tam po patrolu? Dobrze Ci się spało??
- Świetnie Malfoy. Świetnie. A Tobie?
- Również dobrze. Dzisiaj powtórka z rozrywki ? - odparł z lekki uśmiechem na twarzy.
- Oczywiście - nie czekając na jego odpowiedź weszłam za innymi uczniami do klasy.
***
Wszystkie lekcje minęły szybko i bez większych niespodzianek. Nadszedł czas na obiad. Szybko znalazłam się w Wielkiej Sali. Szybko usiadłam na swoim miejscu i zaczęłam jeść.
W tym samym czasie przy stole Slytherinu...
- Malfoy! Ziemia do Malfoya!!
- Co się stało- spytał zdezorientowany Draco. Zabini wyrwał go z patrzenia na Granger. Tak właśnie. On największy arystokrata w zamku patrzył na szlamę Granger. Ostatnio coraz częściej to robił. Podobała mu się. Ale to szlama !! On Draco Malfoy nie mógł sobie pozwolić na to żeby podobała mu się szlama. Ale z drugiej strony bardzo ładna szlama.
-Coś się tak zamyślił? - Blaise nie dawał za wygraną
- Daj spokój Diable. Nie zamyśliłem się.
- Jasne, jasne. I może mi jeszcze powiesz, że nie patrzyłeś się na Granger?!
- Ja?! Patrzyłbym się na szlamę ?! Upadłeś na głowę, czy co?!-
- Oj już nie udawaj. Podoba Ci się?!
- Nie będę z tobą o tym gadał. A teraz żegnam! Znudziło mi się rozmawianie z wami- powiedział
i udał się do wyjścia ostatni raz spoglądając w stronę stołu Gryffindoru.
***
Była już 19. Wychodziłam właśnie ze swojego pokoju, aby udać się na patrol z Malfoyem. Jedno było pewne. Nie złościłam się ani nawet nie smuciłam, że ma patrol. Wręcz przeciwnie. Cieszyłam się nawet. W końcu spędzę 2 godziny z najprzystojniejszym chłopakiem w zamku, który od pierwszej klasy nazywał ją szlamą.
- Granger! Nad czym ty tak myślisz?- z zamyślenia wyrwał mnie Malfoy.
- A co cię to obchodzi?!- nie wytrzymałam. Musiałam krzyknąć
- A dużo. Chodź, bo jeszcze coś się stanie i dostaniemy szlaban.
- Masz rację. Chodźmy. To co? Dzisiaj idziemy w prawo?
- Jak sobie szanowna pani życzy.- Malfoy powiedział to z lekkim uśmiechem na twarzy.
Stanęłam jak wryta. Nie mogłam uwierzyć w to co przed chwilą usłyszałam. Nie nazwał mnie szlamą ani innym okropnym przezwiskiem, które często padały z jego ust.
- No co Cię tak dziwi Granger. Ludzie się zmieniają.
- Nie tak bardzo Malfoy.
- A jednak. - uśmiechnął się szeroko, po czym zlapał moją rękę i pociągną w jego stronę.
- No chodź już, bo naprawdę zaraz nam się oberwie.
- Dobra dobra. Tylko puść moją rękę.
- Chciałabyś- odparł i zaczął biec. Co ja mogłam na to poradzić. Musiałam biec razem z nim. Dalej trzymał moją rękę. A ja nie mogłam jej puścić. Nie chciałam tego robić.
- Granger. Może opowiesz mi trochę o mugolach?
- Malfoy! Czy ja się nie przesłyszałam? Kim jesteś i co zrobiłeś z Malfoyem??
- Haha. Granger mówiłem Ci już, że ludzie się zmieniają. No to co ? Czekam.
- A co konkretnie chciałbyś wiedzieć?
- Wszystko.
- To może trochę zająć- powiedziałam i uśmiechnęłam się.
- Mamy czas Hermiono. Mamy czas.- odwzajemnił uśmiech. Po raz pierwszy usłyszałam z jego ust słowo Hermiono wypowiedziane do mnie. Zaczęłam swoją opowieść o mugolach. Słuchał bardzo uważnie. Tak minęły na 2 godziny.
- Świetnie się z tobą bawiłem Hermiono.
- Ja również Draco. Dobranoc- powiedziałam, podeszłam do niego i pocałowałam go w policzek.
- Dobranoc Hermiono- na jego twarzy pojawił się uśmiech. Szybko weszłam do pokoju.
-Dzisiaj był jeden z najlepszych dni mojego życia
Poszłam się umyć. Gdy wyszłam z łazienki usłyszałam ciche pukanie w szybę. Podeszłam do okna i wpuściłam sowę, która upuściła list na biurko i szybko wyleciała. Zamknęłam okno. Podeszłam do biurka i otworzyłam list.
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------
I jak? Nie wiem czy mi wyszedł. Oceńcie sami. Dzisiaj moi koledzy z klasy odkryli mojego bloga. Haha XD fajnie no nie? Dedykuje rozdział im . Chodź nie rozumieją (są zbyt głupi) no ale cóż. Mam nadzieję, że go nie przeczytają .
S u p e r !!!!! Ale ty to wiesz :D ale w takim momencie!!!!! Szlak mnie trafi!!!!! ludzie nie w takich momentach!!!! a z tymi kolegami to prawda za głupi są ;P nawet nie wiedzą o co chodzi waliczek przeczytał i mówi że o Harry'm a ja w śmiech hahaha :)
OdpowiedzUsuńHaha XD dokładnie . Jak nie wiedzą to niech się nie odzywają.
Usuń